W Skoczowie z miejscowym Beskidem w sobotnie popołudnie Koszarawa walczyła o cenne trzy punkty. Wygrać się udało, żywczanie świętowali – W szatni zapanował szał i wrzawa, byliśmy szczęśliwi – opisuje nam nastroje po spotkaniu Wojciech Gruszka. Pomocnik naszej drużyny, podobnie jak i jego koledzy, na zwycięstwo czekać musiał długo. Koszarawa nie wygrała aż ośmiu meczu z rzędu – Na pewno nie było ciekawie, ale nareszcie udało nam się wygrać – mówi Gruszka – Mam nadzieje, że ta dobra passa utrzyma się przez najbliższe tygodnie – dodaje.
Skoczowianie byli zdecydowanym faworytem w konfrontacji z żywczanami. Podopieczni Tomasza Sali po bramkach Mariusza Kosibora i Andrzeja Jury w pełni zasłużenie jednak wygrali 2:1 – Kluczem do zwycięstwa było zaangażowanie każdego zawodnika. To dało nam komplet punktów – zdradził”receptę” na trzy punkty nasz rozmówca.
Foto: Paweł Berek