W iście tropikalnych warunkach przyszło dziś rywalizować ze sobą zespołom z Żywiecczyzny. W nich nieco lepiej – zwłaszcza w pierwszej połowie – radzili sobie gospodarze, którzy szybko objęli prowadzenie.

W 7. minucie rzut rożny wykonywała Koszarawa, piłka została wyeksportowana na środek pola wprost pod nogi Marcina Wróbla, który podążył z nią na bramkę i w sytuacji sam na sam z Wojciechem Mrokiem przymierzył po dalszym słupku. Podopieczni Sebastiana Szymali wynik mogli podwyższyć już po chwili, i to kilkukrotnie. Pretensje, że tak się nie stało mogą mieć tylko i wyłącznie do swoich „celowników”. Żywczanie? Ich największy atut – kreatywna druga linia – wiele dziś, wobec szczelnej defensywie gospodarzy, wskórać nie mógł. Nie dziwi toteż fakt, że Macieja Kupczaka próbowali postraszyć uderzeniami z dystansu. Mariusz Kosibor w 30. minucie uderzył jednak bardzo niecelnie, a z rzutem wolnym Kamila Kozieła golkiper, choć na raty, poradził sobie.

Po zmianie stron obraz gry mocno zmianie nie uległ, choć to przyjezdni byli zespołem przeważającym. W 65. minucie Grzegorz Szymik z piątego metra niecelnie główkował, a strzał Kozieła zza „16” został zblokowany przez defensorów. Wreszcie w 72. minucie piłkarze prowadzeni przez Sławomira Białka mogli świętować. Kosibor po otrzymaniu podania z lewego skrzydła wpierw „wkręcił” obrońcę, a następnie kulnął obok bezradnego Kupczaka. W końcówce meczu gospodarze mieli „match-ball”. Po zamieszaniu w polu karnym bardzo mocno, sytuacyjnie uderzył Wróbel, lecz znakomicie na linii spisał się Mrok.

LKS Leśna – Koszarawa Żywiec 1:1 (1:0)
1:0 Wróbel (7′)
1:1 Kosibor (72′)

LKS Leśna: Kupczak – Sz.Kowalczyk, Tracz, Kajetan Lach, Piątek, Biegun, Miśkiewicz (70′ Sewera), Kachel (40′ Łodziana), Rzeszótko (55′ Urbański), Wróbel, Krysta (75′ Habdas)
Trener: Szymala

Koszarawa: Mrok – Kupczok, Jakubiec (85′ Piecha), Pępek, Gąsiorek, Szymik, Kozieł, Celej, Szrajner, M.Gach, Kosibor
Trener: Białek