Nigdy łatwo Koszarawa w Wiśle nie miała. W tamtym sezonie żywczanie przegrali wysoko, dzisiaj również.


Stosunkowo szybko, bo już w 5. minucie podopieczni Tomasza Wuwera obudzili przyjezdną Koszarawę. Wówczas to Wojciecha Mroka po dośrodkowaniu Kamila Kotrysa i zgraniu Jakuba Kubicy głową pokonał Sebastian Juroszek. W 50. minucie Dariusz Juroszek centrował w pole karne, a interweniujący Bartłomiej Jakubiec tak niefortunnie przecinał podanie, że posłał futbolówkę do własnej siatki. To zapowiadało pogrom. Zdezorientowani piłkarze prowadzeni przez Sławomira Białka – o ile go naciskali – ściągnęli nogę z gazu i oddali pole do gry w całości przeciwnikowi. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 57. minucie Mroka do kapitulacji zmusił Kubica. Kolejny gong miał miejsce w ostatnim kwadransie gry, dokładnie w 80. minucie. Wówczas Jakub Marekwica wykorzystał przytomne wycofanie piłki na 7. metr i przymierzył po dalszym słupku. Niebawem dzieła zniszczenia dopełnił Szymon Płoszaj, który miał przed sobą pustą bramkę po zagraniu Kotrysa, i z okazji tej skorzystał.

WSS Wisła w Wiśle – Koszarawa Żywiec 5:0 (1:0)

Koszarawa: Mrok – Kupczok, Jakubiec (70′ Piecha), Pępek, Gąsiorek, Sz.Gach, Jura, Celej, Kozieł, M.Gach, Kosibor
Trener: Białek