Do ostatnich minut dziś kibice Koszarawy musieli drżeć o wynik swojego zespołu. Do Żywca przyjechały bowiem ambitne Bory Pietrzykowice. 

O tym, jak ważnym ogniwem żywieckiej Koszarawy jest Mariusz Kosibor sam zainteresowany przypomniał dzisiaj. Kapitan zespołu w 90. minucie zapewnił swojej drużynie cenne trzy punkty. Ale od początku.

Napisać, że w pierwszej połowie przy al. Wolności 4 działo się niewiele, to nie napisać nic. Zarówno podopieczni Sławomira Białka, tak i Tomasza Fijaka skupili się głównie na tym, by gola nie stracić. Mimo to kilka okazji bramkowych udało się wypracować. W 12. minucie potyczki po zamieszaniu w polu karnym Koszarawy przytomnie pomiędzy słupkami zachował się Jakub Gałuszka, który chwil kilka później skutecznie interweniował po rzucie wolnym wykonywanym przez Fijaka. W ostatnim kwadransie premierowej odsłony optyczną przewagę osiągnęli gospodarze. Ruchliwy zwłaszcza był debiutujący dziś David Chipala. Piłkarz rodem z Zimbabwe dzięki swojej szybkości raz po raz zagrażał Rafałowi Prochownikowi. Golkipera Borów sprawdził również dwukrotnie Kamil Kozieł, lecz jego uderzenia z dystansu były zbyt słabe, by sprawić trudności bramkarzowi. Nieco ciekawiej było po przerwie, gdy nogę na pedał gazu nieco przycisnęli żywczanie. Chipala dwukrotnie znalazł się w sytuacji oko w oko z Prochowniekiem, dwukrotnie był słabszy. Nieskuteczny po stronie przyjezdnych był natomiastGabriel Duraj. Wreszcie w 90. minucie padł decydujący, „złoty” gol. Po rzucie rożnym Sebastian Pępek wycofał piłkę na 7. metr Kosiborowi, który zakręcił po dalszym słupku.

Koszarawa Żywiec – Bory Pietrzykowice 1:0 (0:0)
1:0 Kosibor (90′)

Koszarawa: Gałuszka – Pępek, Jura, Jakubiec, Gąsiorek (80′ Kupczok), Sz.Gach (90′ Piecha), M.Gach (55′ Szymik), Kozieł, Celej, Chipala, Kosibor
Trener: Białek