Do Czechowic przyjechała dziś rozpędzona ostatnimi wynikami Koszarawa. Gospodarze żywczanom postawili trudne warunki.

Początek konfrontacji nie zapowiadał „łatwego” zwycięstwa podopiecznych Marcina Biskupa. W pierwszym kwadransie gry Koszarawa dwukrotnie bliska była objęcia prowadzenia. Wpierw Mateusz Gach po zejściu ze skrzydła prawą nogą sprawdził Wojciecha Rogala. Golkiper MRKS-u jeszcze więcej „napocić” musiał się przy próbie Kamila Kozieła. Filigranowy zawodnik w swoim stylu wykonał rzut wolny, co niemalże skończyło się kolejną już jego bramką w tym sezonie. Jednak to co nie udało się Koziełowi, powiodło się Mateuszowi Żyle. Kapitan gospodarzy w 25. minucie z okolic 20. metra perfekcyjnie wykonał stały fragment gry. Wojciech Mrok równie bezradny był w 41. minucie wobec główki Rafała Adamczyka. Tuż przed kończącym pierwszą połowę gwizdkiem arbitra, Żyła powinien strzelić na 3:0. Powinien, ale fatalnie spudłował z czwartego metra. Wcześniej czechowiczanie ostemplowali także słupek. 

Piłkarze prowadzeni przez Sławomira Białka ofensywny potencjał, z którego wiosną zasłynęli, pokazali – co prawda po omacku – w drugiej partii meczu. W 48. minucie po centrze w pole karne bliski skierowania piłki do siatki był Filip Bąk. Równie niewiele zabrakło Davidowi Chipali, po którego strzale piłka przeleciał tuż obok słupka. Niebawem skutecznością nie „zgrzeszył” także Szymon Gach oraz po raz wtóry Chipala. W ostatnich minutach miejscowi mieli jeszcze dwie groźne główki, ale obie oczekiwanego sukcesu nie przyniosły. Nie przeszkodziło to jednak MRKS-owi w sięgnięciu po zasłużone trzy „oczka”.

MRKS Czechowice-Dziedzice – Koszarawa Żywiec 2:0 (2:0)
1:0  Żyła (25′ – rzut wolny)
2:0 Adamczyk (41′ – głową)

Koszarawa: Mrok – Gąsiorek, Pępek, Jakubiec, M.Gach, Sz.Gach, T.Janik, Kozieł, Bąk (49′ K.Janik), Chipala, Kosibor (64′ Zyzak)
Trener: Białek