Jedna bramka jednak przesądziła o zwycięstwie puńcowian nad Koszarawą.
 

Zgodnie z naszymi informacjami na ławce trenerskiej Tempa zasiadł duet trenerski: Daniel Flejszman oraz Wojciech Gumola. Gospodarze zaczęli spotkanie z wysokiego „C”. Już w pierwszych minutach puńcowianie stworzyli sobie kilka świetnych okazji strzelecki, lecz czujnością od początku cechował się golkiper żywieckiej drużyny Rafał Pawlus. Co jednak uciecze, to nie odwlecze. Tempo dopięło swego w 22. minucie, gdy dośrodkowanie z lewej strony głową zamknął Alan Pastuszak. Koszarawa mogła doprowadzić do remisu tuż przed przerwą. Damian Sanetra górnym podaniem znalazł niepilnowanego Filipa Bąk, lecz ten posłał piłkę wysoko ponad bramką. 

W kolejnych trzech kwadransach drużyna z Żywca przejęła inicjatywę w tym spotkaniu. Zabrakło jej jednak skuteczności. Po raz kolejny w świetnej sytuacji znalazł się Bąk. Niestety, „futbolówka” po jego strzale minęła „świątynie” Bartłomieja Oleksego. Bramkarz Tempa zmuszony został do wykazania swoich umiejętności szczególnie w ostatnich fragmentach potyczki. W 85. minucie obronił on uderzenie z rzutu wolnego Sebastiana Pępka, a chwilę później zatrzymał Rafała Hałata. Ostatecznie ekipa z Puńcowa dowiozła korzystny rezultat do końca spotkania jednak piłkę meczową, kilka minut przed finalnym gwizdkiem arbitra, zmarnował Pępęk, gdy w sytuacji 3 na 1 zdecydował się na strzał. Okazało się to być błędną decyzją.