Koszarawa trzy ostatnie spotkania przegrała w bardzo słabym stylu, dość wspomnieć, że żywczanie kompromitująco ulegli 3:0 GLKS-owi Wilkowice. Podopieczni Krystiana Papatanasiu przed tygodniem natomiast wygrali ze Spójnią Zebrzydowice, więc do Żywca jechali pozytywnie nabuzowani. I na boisko było widać, która z drużyn jest w „lepszych nastrojach”.
Już w pierwszej połowie drogomyślanie mieli kilka okazji by objąć prowadzenie, lecz Jakub Gałuszka pewnie spisywał się pomiędzy słupkami. Swoje okazji mieli również piłkarze prowadzeni przez Sławomira Białka. Tej najlepszej nie wykorzystał w 30. minucie David Chipala. Piłkarz rodem z Zimbabwe wymanewrował na przed polu Piotra Jojko, lecz uderzył za lekko i piłkę z linii bramkowej zdołał wybić obrońca Błyskawicy. Błyskawicy, która na kilka minut po wznowieniu gry po przerwie objęli prowadzenie. Po centrze w pole karne piłkę wślizgiem niefortunnie do własnej siatki skierował 16-letni Rafał Piecha. Poddenerwowani gospodarze w końcówce spotkania mieli okazję aby uratować jedno „oczko”. W polu karnym dobrze obrócił się Mariusz Kosibor, ale z 4. metra uderzył nad poprzeczką.
Trener: Białek