Na naszych łamach rozpoczynamy nowy cykl, w którym będziemy przedstawiać obecną sytuację naszych byłych zawodników. Na pierwszy rzut ulubieniec trybun – Rafał Prochownik.
Historia naszego pierwszego bohatera jest bardzo ciekawa. Rafał Prochownik to wychowanek Koszarawy. Swoją młodość spędził jednak w drużynie Podbeskidzia Bielsko-Biała. „Góralem” był do ukończenia szkoły, następnie powrócił z wypożyczenia do Żywca. Podczas pobytu w Bielsku-Białej nie występował jedynie w grupach młodzieżowych, ale i Młodej Ekstraklasie, zaliczył także kilka jednostek treningów z I drużyną Podbeskidzia. Po powrocie do Koszarawy był… rezerwowym. Wówczas przegrywał rywalizację z Rafałem Pawlusem, z biegiem czasu Zbigniew Skórzak dawał szanse i Prochownikowi. Po odejściu Pawlusa do Soły Rajcza Prochownik został numerem „jeden” w talii trenera. Popularny „Niewierza” na al. Wolności występował do czerwca 2014 roku. Z naszą drużyną przeżył dwukrotnie walkę do ostatniego momentu o awans do IV ligi. Niestety, obie zostały przegrane. Obecnie Prochownik jest bramkarzem Czarnych-Górala Żywiec. Tam jednak wiedzie się mu różnie, ciężko zachować mu stabilizację formy, którą bez wątpienia miał w Koszarawie. Dobre mecze przeplata słabymi. Sam zainteresowany deklaruje, że przed TSK drzwi nie zamknął i chętnie w przyszłości by tu wrócił.
Ostatnimi czasy coraz więcej słyszy się, że Prochownik, który z całą pewnością posiada potencjał na grę w wyższych ligach, latem zmieni klub.
Foto: Paweł Berek
Piszę się prochownikowi a nie prochowniku