W sobotę krakowska Wisła uświetniła jubileusz 105 lecia żywieckiej Koszarawy. Wisła pewnie wygrała 7:1, a jedyną bramkę dla naszej drużyny, dodajmy, że wyjątkowej urody, zdobył Przemysław Jurasz. To właśnie rozmową z 21 latkiem powracamy do tego spotkania. 

Emocje na szczęście już opadły, ale na pewno nigdy nie zapomnę tej bramki – rozpoczął pomeczową wypowiedź Przemysław Jurasz, autor jedynej bramki dla naszego zespołu – Jest do dla mnie ważne wydarzenie, gdyż pierwszy raz w życiu grałem przeciwko tak mocnej drużynie i od razu udało mi się strzelić bramkę. Cudowne uczucie. Wiadomo, rywal był dużo lepszy, ale nie ma co się dziwić. Wisła gra o pięć klas wyżej niż my i to było widać na boisku szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej odsłonie się otworzyliśmy i dostliśmy kilka przysłowiowych „sztuk”. Niemniej jednak przynajmniej pokazaliśmy paroma ładnymi akcjami, że potrafimy grać w piłkę i myślę, że widowisko na pewno na tym skorzystało – dodał defensor naszej drużyny.