Drugi wyjazd w tym sezonie i drugi remis. Na dodatek bezbramkowy…

Złośliwi powiedzą, że Koszarawę w minionym sezonie można było zapamiętać jedynie ze słynnego 0:0. Niestety, ale w tegorocznej edycji podczas drugiego meczu wyjazdowego żywczanie notują ponownie taki wynik. Choć sytuacji w Pruchnej do zdobycia gola było bez liku. 

W pierwszej połowie te najlepsze miał Mateusz Hernas, który dostał szansę od pierwszych minut, Mykhailo Lavruk czy Filip Bąk. Jednak za każdy razem a to dobrze spisywał się bramkarz, a to brakowało celności. Rozregulowane celowniki podopieczni Sławomira Białka mieli zresztą po przerwie. Mowa tu m.in. o Lavruku, Michale Garncarczyku czy Wojciechu Wróblu, którego pudło z bliskiej odległości zakończyło spotkanie w Pruchnej. Na domiar złego chwil kilka wcześniej Garncarczyk otrzymał dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę. – Nie wiem skąd bierze się nasza nieskuteczność. Wzmocniliśmy latem ofensywę, a mimo to borykamy się z tym samym problemem – skwitował Białek. 

LKS Pruchna – Koszarawa Żywiec 0:0

Koszarawa: Pawlus – Jurasz, Jakubiec, Piecha, Gach, Lavruk (67′ Janik), Wróbel, Drewniak, Bąk (55′ Garncarczyk), Kosibor, Hernas (46′ Hałat).
Trener: Białek