W zupełnie odmiennych nastrojach i z inną mobilizacją do dzisiejszego meczu przystępowali zawodnicy obu drużyn. Gospodarze mogli zagrać na „luzie”, ponieważ im pozostała gra o jak najwyższe miejsce, zaś goście takiego komfortu nie mieli. Spójnia z „nożem na gardle” walczyła w Żywcu o utrzymanie i… nie spisała się. 

Od samego początku meczu podopieczni Sławomira Białka przejęli inicjatywę na boisku. Trzykrotnie bliski zdobycia gola był Tomasz Janik, ale ani razu nie był w stanie strzelić chociażby w światło bramki. Groźnie z lewego skrzydła huknął natomiast David Chipaka jednak Przemysław Walak stał na posterunku. Najbliższy strzelenia gola był jednakże Arkadiusz Brachaczek, który ostemplował poprzeczkę…. własnej bramki. 

W przerwie Michał Kurzeja dokonał pewnych modyfikacji w ustawieniu, lecz na niewiele się to zdało. Tym bardziej, że w 65. minucie do siatki trafił Mariusz Kosibor po dograniu Kamila Kozieła. Minął kwadrans, a na tablicy świetlnej było 2:0. Na listę strzelców wtórnie wpisał się były napastnik m.in. Pewli Małej, który w polu karnym „zatańczył” z obrońcami, a następnie przymierzył po dalszym słupku. W 80. minucie boisko z powodu urazu musiał opuścić filar defensywy Koszarawy, Bartłomiej Jakubiec. Jego brak na boisku był widoczny. Wystarczy wspomnieć, że już po pięciu minutach żywczanie musieli „uciec” do sprokurowania rzutu karnego. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Kamil Duda, który… przegrał pojedynek z Jakubem Gałuszką. Co ciekawe, po chwili rzut karny został przyznany przez Wojciecha Szczurka gospodarzom. Kosibor stanął przed szansą skompletowania hattricka, ale trafił w słupek, a dobitka Krzysztofa Janika przeleciała nad bramką. W końcówce w poprzeczkę wcelował natomiast T.Janik. 

Koszarawa Żywiec – Spójnia Zebrzydowice 2:0 (0:0)
1:0 Kosibor (60′)
2:0 Kosibor (74′)

Koszarawa: Gałuszka – Zyzak, Jakubiec (80′ Piecha), Pępek, Sz.Gach, M.Gach (65′ K.Janik), Kozieł (52′ Bąk), Celej, Chipala (59′ Sala), T.Janik, Kosibor
Trener: Białek