Prawdziwą hegemonią było dzisiejsze starcie w Żywcu w wykonaniu Koszarawy. Podopieczni Sławomira Białka potrzebowali co prawda niemalże całą pierwszą połowę, aby piłkę oraz przeciwnika „wyczuć”, ale gdy już to zrobili, to nikt nie był w stanie ich powstrzymać. Pierwszy cios zawodnikom Pasjonata, a w zasadzie od razu dwa, zadał Kamil Kozieł, który dwukrotnie wykonał rzut wolny tak, że nie powstydziliby się tego ani Andrea Pirlo, ani Juninho Pernambucano. Adrian Śmiłowski za każdym razem mógł tylko podglądać, jak futbolówka wpada do jego „świątyni”. Przyjezdni Wojciecha Mroka o szybsze bicie serca przyprawili raz. Po strzale Jakuba Ogiegło bramkarzowi w sukurs powędrował Sebastian Pępek. Uczta strzeleckich okazji nastąpiła jednak dopiero w drugich 45. minutach.
Podopieczni Artura Bierońskiego w drugiej połowie grali bardzo mizernie, w niczym nie przypominali drużyny, która potrafiła wygrać chociażby z MRKS-em Czechowice-Dziedzice. Skrzętnie wykorzystali to gospodarze. W 76. minucie Filip Bąk wykorzystał sytuację sam na sam z golkiperem. W ostatnich momentach kanonady z defensorami gości postanowili zabawić się bracia Gachowie – Mateusz oraz Szymon. Obaj na finiszu „tańczenia” posłali piłkę do siatki.
Koszarawa Żywiec – Pasjonat Dankowice 5:0 (2:0)
Bramki: K.Kozieł (41′,44′ – rzuty wolne), Bąk (76′), M.Gach (85′), Sz.Gach (90’+3)
Koszarawa: Mrok – Zyzak (75′ Gąsiorek), Jakubiec, Pępek, Sz.Gach, M.Gach, Celej, T.Janik, Kozieł (80′ Kupczok), K.Janik (10′ Bąk), Kosibor (67′ Chipala)
Trener: Białek
Pasjonat: Śmiłowski – Bargiel, Wójcikiewicz, Małysz (84′ Tobiasz), Michał Wróbel, Filapek, Magiera, Sadlok, Marcin Wróbel, Ogiegło, Cięciel
Trener: Bieroński