Starciem o prymat w Żywcu na wstępie piłkarskiej wiosny okrzyknięto niedzielne derby pomiędzy Góralem i Koszarawą, które nieprzypadkowo awizowano jako arcyciekawą konfrontację.

Trener Koszarawy Tomasz Sala, w rozmowie z naszym portalem ostrzegał, że wynik dzisiejszej konfrontacji uzależniony będzie od postawy swojego zespołu w defensywie. Ta dzisiaj spisała się? przeciętnie. Bo choć w wielu sytuacjach sprawowała się naprawdę wzorowo, to bezsprzecznie zawiniła przy straconych golach.

Już w 16. minucie katastrofalne zagranie Sebastiana Pępka z zimną krwią wykorzystałGrzegorz Szymoński, który uderzeniem z bliska wyprowadził Górala na prowadzenie. Wcześniej to Koszarawa przeważała, nie pozwalając gospodarzom ani razu zagrozić bramce strzeżonej przez Wojciecha Mroka. Dość wspomnieć o sytuacji Mariusza Fijaka, którego z interwencją w ostatnim momencie ubiegł Adrian Gołek. Po stracie gola goście szybko mogli odpowiedzieć. Dwukrotnie znakomitych sytuacji nie wykorzystał Rafał Hałat. 19-latek wpierw uderzył zbyt flegmatycznie, a następnie w sytuacji sam na sam wycelował ?Panu Bogu w okno?.  W 35. minucie swoją okazję miał również Kamil Kozieł, ale jego uderzenie z rzutu wolnego minimalnie minęło słupek. Były rozgrywający Świtu Cięcina po chwili ponownie spróbował swoich sił. Sparowana piłka przez Gołka spadła pod nogiPrzemysława Jurasza, który w tym momencie był na spalonym. Po dobrym okresie zawodników z al. Wolności do głosu ponownie doszli miejscowi, którzy ? w porównaniu z rywalami ? potrafili to wykorzystać. W 44. minucie Górale przeprowadzili zabójczy kontratak, który na gola zamienił Radosław Michalski, posyłając futbolówkę pomiędzy nogami Mroka. Tomasz Wajda następnie wysłał zawodników do szatni.

Drugie 45. minut, z racji wyniku, zapowiadało się na mniej ciekawe, aniżeli pierwsze. I tak rzeczywiście było. Dopiero po kwadransie kibice mogli stanąć z miejsc. Z rzutu wolnego minimalnie pomylił się Bartosz Sala. Ta akcja nieco przywróciła wiarę przyjezdnym, którzy chwilę później ponownie bliscy byli gola. Uderzenie Mariusza Kosibora było jednak zbyt słabe. Wszelkie wątpliwości w 63. minucie rozwiał Jan Duraj. Były zawodnik m.in. właśnie Koszarawy wykorzystał błąd Krzysztofa Janika, rozciągnął akcję na prawe skrzydło doKamila Gazurka, który zacentrował w pole karne. Z 5. metra formalności dopełnił właśnie Duraj. Mający za sobą występy w Młodej Ekstraklasie w barwach Śląska Wrocław zawodnik, chwil kilka później mógł skompletować ?dwupaka?, ale jego uderzenie zza ?16? było niecelne. Dogodnej okazji nie wykorzystał również Marcin Osmałek, który dobrego spotkania nie rozgrywał. Do końca meczu Koszarawa próbowała ustrzelić honorowego fanta, lecz próby za każdym razem kończyły się fiaskiem.

Po dzisiejszym meczu w pełni sprawiedliwie prym w Żywcu wiedzie Góral, który był w derbach drużyną konsekwentną, mądrze grającą oraz ? a może przede wszystkim ? zabójczo skuteczną. Koszarawa? Świetnie grający Jurasz to trochę za mało, aby myśleć o triumfach w tak prestiżowych meczach.

Góral Żywiec ? Koszarawa Żywiec 3:0 (2:0)
1:0 Szymoński (16?)
2:0 R.Michalski (45?)
3:0 Duraj (62?)

Góral: Gołek ? Tomiczek, Biegun, K.Jodłowiec, Gąsiorek, Gazurek, Klimek, Michalski (85? Miodoński), Osmałek (71? G.Jodłowiec), Duraj (81? Mar.Gołuch), Szymoński (78? Mic.Gołuch)
Trener: Bąk

Koszarawa: Mrok ? Kupczok, Jakubiec, Pępek, Jurasz, Hałat (78? Szymik), Fijak (60? Janik), Kozieł (70? M.Gach), Sz.Gach (70? Celej), B.Sala, Kosibor
Trener: T.Sala