W Ciścu Maksymilian podejmował Koszarawę Żywiec w ramach Pucharu Polski. Spadkowicz z „okręgówki” miał pewne rachunki do wyrównania.

Ale nie wyrównał. Wiosną Maksymilian, gdy opuszczał szeregi „okręgówki”, przegrał z Koszarawą 0:8. Dziś było jeszcze gorzej, wszak podopieczni Sławomira Białka zaaplikowali o dwa gole więcej. Ale od początku. 

Istną kanonadę rozpoczął David Chipala. I to w nie byle jaki sposób. Piłkarz rodem z Zimbabwe huknął z lewej nogi z 25. metra, a piłka od poprzeczki zakotwiczyła w siatce. W 20. minucie Chipala dołożył jeszcze jednego gola wykorzystując błąd Łukasza Słowika. Do szatni na przerwę żywczanie schodzili wygrywając 3:0 po tym, jak Kamil Kozieł wykorzystał rzut karny. Ten sam zawodnik niebawem ostemplował poprzeczkę. To zwiastowało „zlanie” drużyny z Ciśca. 

W 53. minucie Wojciech Drewniak skierował piłkę do siatki, po chwili uczynił to głową Sebastian Pępek. Jedno trafienie dorzucił takżeDamian Zyzak, zaś strzelecki popis zakończyli Mateusz Gach oraz Mykhailov Lavruk, którzy zgodnie skompletowali „dwupaka”. 

 

Maksymilian Cisiec – Koszarawa Żywiec 0:10 (0:3)
Bramki dla Koszarawy: Chipala (6′,20′), Lavruk (63′,77′), M.Gach (73′,88′), K.Kozieł (40′ – rzut karny), Drewniak (53′), Pępek (56′), Zyzak (65′)

Koszarawa: Gałuszka (80′ Łukaszek) – Zyzak (72′ Wnętrzak), Piecha, Sz.Gach, Pępek, Drewniak, K.Kozieł, T.Kozieł (80′ Jakubiec), Celej, M.Gach, Chipala (46′ Lavruk)
Trener: Białek