W niedzielne popołudnie Koszarawa sparowała z przedstawicielem żywieckiej A-klasy. Wynik sparingu, choć oczywiście był sprawą drugorzędną, to na pewno cieszy. Niewielki niedosyt jednakże pozostaje na pewno.

Już pierwsze minuty sparingu przyniosły prowadzenie Koszarawie. Po błędzie defensorów LKS-u Sopotnia, Rafał Hałat wykorzystał sytuację sam na sam. Chwilę później po uderzeniu Bartłomieja Janika piłka obiła słupek bramki rywali, do odbitej futbolówki pierwszy dopadł Grzegorz Szymik, który jednak z kilku metrów… przestrzelił. Następnie trzy znakomite sytuacje do podwyższenia wyniku zmarnował Michał Duda. Jednakże „co się odwlecze…” i tak Łukasz Dziedzina zdobył bramkę na 2:0, wykazując się największą przytomnością w zamieszaniu w polu karnym. Gola do szatni dla żywczan zdobył zawodnik… Sopotni, który niefortunnie skierował piłkę do własnej „świątyni”. Do przerwy nasi przeciwny mieli jedną groźną sytuację, ale w porę bezbłędnie interweniował Andrzej Jura. Po zmianie stron długo musieliśmy czekać na klarowne okazje podbramkowe. Już na odprawie przedmeczowej trener Koszarawy, Tomasz Sala uczulał swoich piłkarzy na punkcie posiadania piłki oraz jej „szanowania”. Nic więc dziwnego, że bramkę na 4:0 zobaczyliśmy dopiero po pierwszym kwadransie drugiej połowy. Swoją strzelecką niemoc uderzeniem głową przełamał Duda. Beniaminek żywieckiej seria A w końcówce sparingowej potyczki kilkakrotnie strzałami z dystansu sprawdzał formę Jakuba Gałuszki, ale nasz bramkarz spisywał się bez zarzutu.

 

TS Koszarawa – LKS Sopotnia 4:0 (3:0)

Gole: Hałat, Dziedzina, samobójcza, Duda

Koszarawa: Gałuszka – Berek, Jura, Jakubiec, Hankus, Dziedzina, Fijak, Janik, Szymik, Duda, Hałat oraz Rus, Mrózek, Widuch, Romanowski, Barcik

Trener: Sala