W sobotę Koszarawa w ostatniej akcji spotkania uratowała trzy punkty. Wszak właśnie wtedy, chwilę wcześniej wprowadzony na boisko, Rafał Hałat, w zamieszaniu w polu karnym zachował najwięcej przytomności strzelając bramkę na 2:1.

Do tego wydarzenia powracamy wspólnie z młodym pomocnikiem naszej drużyny, Szymonem Barcikiem.

W sobotę zostawiliście sporo „serducha” na boisku – Tak to był dla nas ciężki mecz. Bestwina postawiła nam wysoko poprzeczkę. Zagraliśmy przeciętny mecz, a mimo to wygraliśmy. To nas bardzo cieszy – mówi 18-latek.

Po nieodpowiedzialnym zachowaniu Rafała Prochownika serce na pewno trochę szybciej pulsowało –  Rafał popełnił dziś bardzo prosty błąd, ale nawet najlepszym zdarza się.  Na całe szczęście w końcówce spotkania udało nam się naprawić jego błąd – kontynuuje.

Po takiej końcówce nic tylko się cieszyć.. – Tak, w szatni panowała euforia, bardzo nas cieszy sobotnia wygrana. Zdobyliśmy bardzo cenne trzy „oczka”, ale myślami jesteśmy już przy kolejnym spotkaniu – dodaje były zawodnik Czarnych-Góral Żywiec.

Kolejny mecz to prawdziwa batalia… – Jedziemy do Czechowic z podniesionym „czołem.” W ostatnich meczach dobrze się prezentujemy. Będzie to dla nas z całą pewnością bardzo ciężkie spotkanie. Mogę jedynie obiecać, że będziemy walczyć o pełną pule – kończy Barcik.