Od samego początku spotkania sporą przewagę osiągnęli goście, którzy raz po raz zagrażali bramce strzeżonej przez Andrzeja Skrockiego. Wreszcie w 26. minucie żywczanie dopięli swego. Po zagraniu Mariusza Kosibora w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Krzysztof Janik i okazji tej nie omieszkał zmarnować. Chwil kilka później Kosibor sam mógł wymierzyć karę gospodarzom, ale zabrakło mu zimnej krwi. Równie bliski powodzenia był Szymon Gach, lecz i jego próba nie zakończyła się sukcesem. – Nie wygraliśmy tego meczu na własne życzenie. Brak naszej skuteczności był przerażający – grzmiał po ostatnim gwizdku Sławomir Białek, szkoleniowiec Koszarawy, która na przerwę schodziła remisując. Po centrze z lewego skrzydła piłkę do własnej siatki niefortunnie skierował Bartłomiej Jakubiec.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. To goście przeważali i atakowali. I tylko w sobie znany sposób Kosibor nie wykorzystał dwóch kolejnych znakomitych okazji. Marnym pocieszeniem był nawet wykorzystany przez niego rzut karny w 65. minucie, bo 60. sekund później piłkarze prowadzeni przez Marcina Bednarka wyrównali. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Wojciecha Mroka pokonał niepilnowany Robert Żbikowski. Na temat dalszych niepowodzeń w ofensywie żywczan w końcówce meczu, najlepiej spuścić zasłonę milczenia.
LKS ’99 Pruchna – Koszarawa Żywiec 2:2 (1:1)
Bramki dla LKS-u ’99 Pruchna: Jakubiec (44′ – samobójcza), Żbikowski (65′)
Bramki dla Koszarawy: K.Janik (26′), Kosibor (64′ – rzut karny)
LKS ’99 Pruchna: Skrocki – Orszula, Bednarek, Ostrzołek, Wysinski, Nawodyło (80′ Heczko), Daniel Mencner, Kosiba, Błażejowski, Żbikowski, Chrysteczko
Trener: Bednarek
Koszarawa: Mrok – Gąsiorek, Jakubiec, Pępek, Sz.Gach, M.Gach, Celej, Kozieł (60′ Bąk), T.Janik (81′ Tomaszek), K.Janik (60′ Sala), Kosibor)
Trener: Białek
„Trener grzmiał”…ale czy z tych obecnych zawodników którzy zostali w Klubie , ma takich co w ubiegłych sezonach zdobywali bramki? Ci którzy strzelali bramki odeszli. Obecnie Kosibor ma ich chyba siedem a reszta po jednej -dwie sztuki za sezon.Ten mankament ,czyli brak napastników z prawdziwego zdarzenia ,trwa kilka sezonów a wzmocnienia…. no jakoś bez napastników,czyli że brak takowych nie stwierdzono.Od tych co mają u nas strzelać zwycięskie bramki więcej strzelają obrońcy innych zespołów…
To chyba coś tu nie gra Panie trenerze…. może Pan powie na kogo Pan liczy że strzelając bramki da zespołowi wreszcie punkty.Być może te punkty co już mamy ,pozwolą nam zostać w Lidze,a co dalej….będą kolejne obiecywane „potężne” wzmocnienia jak co sezon?