Celem nadrzędnym dzisiaj było osiągnięcie kolejnego zwycięstwa u siebie, musieliśmy zacząć budować u siebie twierdzę i osiągnąć drugie zwycięstwo z rzędu. Przystępowaliśmy do meczu z LKS Jeziorem Żywieckim Zarzecze bez Pawła Orłowskiego, Rafała Zwardonia, Kacpra Pióreckiego.
To była doskonała okazja do tego żeby sprawdzić jak sobie poradzimy bez naszego strzelca wyborowego
który dotychczas zdobył 9 bramek.
Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była średnia, momentami niemrawa, były momenty niedokładności, ale dochodziliśmy do głosu, m.in po dograniu z prawego sektora gdzie główkował w polu karnym Łukasz Hernas. Był także rzut wolny sprzed pola karnego gdzie uderzał Damian Zyzak ale czujny był bramkarz Zarzecza który sparował uderzenie w bok.
W 31 minucie Dawid Krutak przedarł się w pole karne i uderzył w kierunku bliższego słupka pod poprzeczkę przez co przegrywaliśmy 0:1.
Druga połowa zdecydowanie zrekompensowała to co widzowie zgromadzeni na stadionie mogli oglądać.
Przez większość gry mieliśmy więcej posiadania piłki, w okolicach 65-70%. 61 minuta to strefa środkowa gdzie nasz kapitan Jacek Bieda, zagrał do niezawodnego w tym sezonie, Jakuba Macalika który w charakterystyczny dla siebie sposób wbiegł w lewą część pola karnego i strzałem pod poprzeczkę wyrównał stan meczu, mieliśmy 1:1.
Dalsza część 2 połowy to rozmaite ataki, próba Jacka Biedy sprzed pola karnego, kolejna główka Łukasza Hernasa którą znów wybronił bramkarz gości.
Przydarzyła się seria strat na własnej połowie, dobry pressing na grającym trenerze Skórzaku, nasz stoper Wiktor Lach próbował ratować sytuację w polu karnym, ale faulował dlatego rywale mieli rzut karny. W 86 minucie bramkę na 1:2 zdobył z 11 metra Jakub Salamon, dobry róg wybrał Marek Pluta, piłka była na rękach naszego bramkarza.
Końcówka była gorąca, rywal dostał drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartkę przez co otworzyło się więcej przestrzeni i po dwóch, trzech fajnych oskrzydlających akcjach Klaudiusza Bieguna kreowaliśmy zagrożenie, jedno z nich w 92 minucie przyniosło asystę, wycofana piłka do trenera Skórzaka który przymierzył płasko po dalszym słupku w polu karnym.
2 minuty później płaskie dogranie w polu karnym do Łukasza Hernasa który dostawił nogę i sędzia zakończył mecz. Mogliśmy się cieszyć z drugiego zwycięstwa domowego pod rząd.
Sobota, 14 października 16:00, ostatni mecz rundy jesiennej w Cięcinie gdzie podejmiemy LKS Świt Cięcina. Zapraszamy wszystkich fanów Koszarawy na wyjazd!