Bez punktów z Dankowic w niedzielne popołudnie wracała Koszarawa do Żywca. Nasza drużyna, w meczu w ramach 12. kolejki Bielskiej Ligi Okręgowej uległa Pasjonatowi 3:2. Po meczu rozmawialiśmy z Przemysławem Juraszem, defensorem Koszarawy.

Pierwsza odsłona spotkania zdecydowanie przebiegała po dyktando gospodarzy, co potwierdza wynik do przerwy – rozpoczął pomeczową wypowiedz Przemysław Jurasz. – Wiedzieliśmy, że jeżeli wyjdziemy na drugą połowę z takim samym nastawieniem, to skończy się to blamażem. Na szczęście cała drużyna, jak jeden mąż, chciała odwrócić losy spotkania. Okazji ku temu nie brakowało i naprawdę blisko byliśmy sprawienia niespodzianki, niestety zabrakło nam troszkę szczęscia – kontynuuje niepocieszony Jurasz. – Niejednokrotnie udowodnialiśmy, że potrafimy się podnieść z trudnej sytuacji, czego przykładem może być mecz w Czechowicach, czy spotkanie ze Świtem Cięcina, kiedy graliśmy w 10. i wygraliśmy. Musimy jednak szybciej „wchodzić” w mecz, bo budzimy się dopiero po straconej bramce, bądź czerwonej kartce – apeluje nasz zawodnik.