W sobotę swoje rozgrywki zakończyły grupy młodzieżowe żywieckiej Koszarawy. Juniorzy Starsi podejmowali na własnym stadionie LKS Leśną, którą pokonali 3:1. Dla niektórych zawodników było to ostatnie spotkanie w barwach naszego klubu.
Jednym z piłkarzy, których już więcej nie zobaczymy w trykocie Koszarawy – przynajmniej w drużynie juniorskiej – będzie nasz dzisiejszy rozmówca, Grzegorz Szymik.
TS Koszarawa: – Za Tobą kilkuletnia przygoda gry w grupach młodzieżowych Koszarawy. Jak ocenisz ten okres?
Grzegorz Szymik: – Przeżyłem kilka fantastycznych lat w tym klubie i poznałem wielu znajomych, których połączyła piłka nożna. Uważam, że okres, który spędziłem w Koszarawie był dobrze wykorzystanym czasem, ponieważ czuje się teraz lepszym zawodnikiem niż kiedyś.
Jak wyglądały kulisy Twojego przybycia na al. Wolności?
Trafiłem do klubu dzięki mojemu przyjacielowi, Marcinowi Gustyńskiemu, z którym od małego graliśmy w piłkę na podwórku i w szkole. Namówił mnie, abym dołączył do drużyny, ponieważ brakuje im kogoś w ataku takiego jak ja. Na początku miałem wątpliwości czy jest to dobry pomysł, ale się zgodziłem. Dziś mogę otwarcie powiedzieć ze była to bardzo dobra decyzja i dziękuje Marcinowi, że nie odpuszczał i ciągle starał się mnie przekonać do przyjścia.
Po spadku z Ligi Okręgowej A, drugi sezon z rzędu walczycie o powrót do owej ligi i drugi raz musicie zadowolić się jedynie wicemistrzostwem. Gdzie dopatrujesz się przyczyny takiego obrotu spraw?
Myślę, że brakowało nam po prostu trochę szczęścia w niektórych meczach i troszkę liczniejszej kadry, gdyż nasza drużyna jednokrotnie musiała jechać na mecz w dziesięciu lub jedenastu i walczyć jak równy z równym. Często jednak udowadnialiśmy, że nawet w niekompletnym składzie możemy wygrać.
Jak ocenisz warsztat trenerski Tadeusza Łukańko?
Z trenerem Łukańko przepracowałem ostatnie dwa lata, przez które nauczyłem się, że zawsze trzeba grać do końca i nie odpuszczać, ?bo piłka nożna to męska gra i czasem może zaboleć?
Latem planujesz spróbować swoich sił w pierwszej drużynie?
Mam możliwość zostać w Koszarawie, ale dostałem też parę ofert z innych klubów. Jeszcze nie podjąłem decyzji, ale z czasem będę musiał cos postanowić, lecz na ta chwile nic nie jest pewne gdzie zagram.
Dziękuję za rozmowę.
Nie ma za co. Pozdrawiam całą moją ekipę z juniorów, z którymi spędziłem wiele niesamowitych chwil i życzę awansu w przyszłym sezonie!