Sporego rozczarowania na wstępie ligowych rozgrywek doznali kibice oraz drużyna Koszarawy. Żywczanie raptem zremisowali na boisku beniaminka z Bestwinki.

Od początku spotkania, to zawodnicy prowadzeni przez Sławomira Białka mieli optyczną przewagę, ale nijak przekładało się to na piłkarskie „łupy”. Na domiar złego w 15. minucie groźnie wyglądającej kontuzji doznał Tomasz Fijak. Gospodarze na przestrzeni całego spotkania trzykrotnie zmusili defensywę Koszarawy do skomasowania szyków pod własną bramką. W pierwszej połowie uderzenie z dystansu było niecelne. Zdecydowanie bliżej było po zmianie stron, gdy Rafał Pawlus wyczuł intencję wykonawcy rzutu karnego, a chwil kilka później skutecznie interweniował po uderzeniu głową. 

Żywczanie atakowali ze sporym animuszem, lecz bezskutecznie. Najbardziej w polu karnym Bestwinki zawodzili Rafał Hałat, Damian Sanetra, Mateusz Hernas oraz Mariusz Kosibor, który po ładnej główce był najbliżej zdobycia gola na wagę trzech punktów. 

KS Bestwinka – Koszarawa Żywiec 0:0 

Koszarawa: Pawlus – Jurasz, Jakubiec, Pępek, Gach, Garncarczyk (46′ Hernas), Fijak (11′ Janik,81′ Drewniak), Wróbel, Lavruk (68′ Kosibor), Sanetra (60′ Bąk), Hałat.
Trener: Białek