Ciężko wyobrazić sobie dzisiejszy mecz w wykonaniu piłkarzy prowadzonych przez Sławomira Białka, gdyby drogi do ich bramki nie strzegł właśnie Mrok. 23-latek raz po raz popisywał się genialnymi interwencjami stając się ścianą nie do przejścia dla ekipy z Wisły. Ale i Koszarawa w przodzie nie próżnowała. Dobrą okazję mieli Bartosz Sala oraz – a może przede wszystkim – Tomasz Janik, którzy w dogodnych sytuacjach strzelali obok słupka. W zdobyciu gola wyręczył ich jednak M.Gach. W 74. minucie na dośrodkowanie w pole karne zdecydował się David Chiapala, podanie przeciął Kamil Kotrys jednak na tyle niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Gacha, który bez zastanowienia huknął z 16. metra. Te uderzenie – jakże szczęśliwe – zapewniło gospodarzom trzy „oczka”. Koszarawa tym samym potwierdziła, że potencjał w jej drużynie jest olbrzymi, a miejsce w tabeli całkowicie niezrozumiałe.
Koszarawa: Mrok – Gąsiorek (69′ Zyzak), Pępek, Jakubiec, Sz.Gach, Sala (59′ Bąk), T.Janik, Celej, M.Gach (88′ Kozieł), K.Janik (55′ Chipala), Kosibor.
Trener: Białek
WSS Wisła: Szalbót – Mariusz Pilch (78′ D.Juroszek), Kotrys, Kubica, M.Mazurek, Tomala, D.Rucki, B.Rucki (82′ Stawicki), Chmiel (46′ S.Juroszek), Sikora (46′ Marekwica), Płoszaj.
Trener: Wuwer